Dobranie właściwych butów do garnituru to trudne zadanie. Wiele czynników składa się na to, jaki model i kolor obuwia wybieramy – perfekcyjny wygląd nigdy nie jest dziełem przypadku. Aby obuwie idealnie współgrało z garniturem, musimy przestrzegać konkretnych zasad dress codu i pamiętać, że o wyborze obuwia decydują okazja oraz kolor garnituru.
Jeśli okazje do sięgania po maksymalnie sformalizowane stylizacje zdarzają się w naszym życiu rzadko, warto mieć w garderobie jeden, najbardziej uniwersalny model butów wizytowych – oksfordy. Jeśli jednak często musimy sięgać po garnitur i buty wizytowe, dobrze zaopatrzyć się w kilka par. Ważne więc, żeby znaleźć sklep, w którym eleganckie buty do garnituru będą w dobrej jakości i przystępnej cenie. Buty na ślub, na wizytę w operze czy firmowe spotkanie nie muszą być drogie, ale muszą być starannie dobrane. Oto podstawowe zasady, którymi należy kierować się przy wyborze.
Jak dobrać buty wizytowe do okazji
Buty do garnituru powinny być dobrze skrojone i wykonane z wysokogatunkowego materiału. Na formalne spotkania czy wytworne przyjęcia najlepiej wybrać:
- Oksfordy, zwane też wiedenkami – najczęściej występują w kolorze czarnym i mają charakterystyczny okrągły nakładany nosek, a także wąskie i smukłe kopyto. Pozbawione są jakichkolwiek zdobień. Najbardziej eleganckie modele wyróżniają się skórzaną podeszwą. Oksfordy mają zamkniętą przyszwę czyli część buta z dziurkami na sznurowadła. I to właśnie ten szczegół przesądza o ich absolutnej elegancji oraz uniwersalności.
- Derby, zwane też angielkami – od oxfordów różnią się tym, że mają otwartą przyszwę i nie muszą mieć nakładanych nosków. Są mniej formalne od oksfordów, ale również doskonale sprawdzą się do garnituru. W wersji czarnej pasują do okazji formalnych, choć nie uroczystych.
- Brogsy – buty z charakterystycznym dziurkowanym zdobieniem. Przyszwa może być otwarta lub zamknięta. Nadają się wszelkie okazje biznesowe.
- Monki – buty z gładkiej albo lakierowanej skóry, zapinane na jedną, dwie lub trzy klamerki. To coraz bardziej doceniana w Polsce kwintesencja włoskiego stylu – ich elegancję ocenia się na „pomiędzy angielkami a wiedenkami”.
Garnitur noszony na co dzień możemy połączyć z oksfordami, derbami w wersji brązowej (pasują nawet do dżinsów!), brogsami, zamszowymi monkami, półbutami z zamszu lub tłoczonej skóry oraz z loafersami. Ten ostatni fason podobny jest do mokasynów. To buty wsuwane (slip-on), bez sznurówek lub klamry pozwalającej na regulację dopasowania – jeśli pojawia się klamra to jedynie jako element ozdobny.
Jak kolor garnituru wpływa na dobór obuwia
Należy pamiętać, że czarny garnitur jest strojem o najwyższym stopniu formalności. Wkładamy go na specjalne okazje: pogrzeb, do opery i teatru oraz na przyjęcia po godz. 18.00. Czerń jest niedopuszczalna w sytuacjach biznesowych, nie powinna też pojawić się na ślubie. Można za to sięgnąć po nią podczas odbierania dyplomu czy tytułu naukowego. Wniosek? Czarny garnitur to nie jest garnitur uniwersalny i myli się ten, kto uważa, że mając taki w swojej garderobie założy go na każdą okazję. Czarny garnitur wymaga tylko i wyłącznie czarnych butów. Mogą być lakierki.
Granatowy garnitur (lub w innym odcieniu niebieskiego) dopuszcza obuwie w kolorze czarnym, ciemno brązowym lub burgundowym. Na mniej oficjalne okazje możemy też wybrać buty granatowe lub jasno brązowe. Z kolei garnitur szary w sytuacji bardziej sformalizowanej wymaga butów w kolorze czarnym, a w mniej – brązowym albo dobranym starannie do odcienia szarości.
A co z garniturem brązowym? Kiedyś funkcjonowało powiedzenie: Gentleman never wears brown in town – dżentelmen nigdy nie sięga po brąz. Dlaczego? Bo garnitur w tym kolorze kojarzył się z mieszkańcami wsi i robotnikami, którzy rzekomo wybierali brąz, żeby zamaskować brud.
Współczesny garnitur może mieć dowolny kolor. Moda niczego nie narzuca, ale zasady dress codu pozostają niezmienne. Dlatego pamiętajmy: w sytuacjach formalnych trzymamy się zasad dotyczących doboru garnituru oraz eleganckich butów, w sytuacjach nieformalnych puszczamy wodze modowej fantazji.